Logo Portalu Wislon.tv

Festiwal "Krakoskå Gådka'2018"

"Tam pod Krakowem na błoniu" -
oberek w wykonaniu Klementyny Grzesiowskiej z Radziemic, pow. proszowicki

Jest to bardzo stary oberek, z końca XIX wieku. Pierwszy raz kilka zwrotek tekstu piosenki było zapisane przez Bogusława Szula i wydane w tomiku „Piosenki leguna tułacza”. Piosenkę określono jako „ludową krakowską”. Niestety, nie znamy daty wydania śpiewnika. Przyjmuje się, że był to rok 1919.

Tomik, jako zbiór piosenek, był wydany przez „Skład główny – Księgarnia J. Czerneckiego” w Krakowie. Zbiór został zadedykowany generałowi Józefowi Hallerowi – wodzowi-tułaczowi. W tomiku znalazły się piosenki, które towarzyszyły legionistom każdego dnia walk i tułaczki.

Są różne historyczne wersje tekstowe tego oberka. Zapisane wersje zwykle są niepełne, bez logicznego ciągu, ponieważ w Polsce jest zupełnie już zapomniany. Grają go teraz jedynie Polacy w Ameryce, a tam wiadomo, że z językiem polskim już jest różnie. Zresztą, pierwszego zapisu na płycie dokonała w listopadzie 1929 roku w Nowym Jorku wytwórnia Columbia. Wykonywała ją Orchestra Bratia „Holutiaky Kuziane” Stefana Skrabuta i jego Chłopskiej Orkiestry. Paradoksem jest to, że zarówno Stefan Skrabutt jak i członkowie jego orkiestry byli Łemkami, którzy wyemigrowali do USA.

Jednakże najsłynniejszym wykonawcą piosenki był Walter Edward Jagiełło, pseud. art. Władysław Jagiełło, Li'l Wally, Mały Władziu, Mały Władzio. Urodził się 1 sierpnia 1930 w Chicago, zmarł 17 sierpnia 2006 w Miami. Był polsko-amerykańskim muzykiem stylu folk i polskiej muzyki etnicznej. Rodzina Waltera Jagiełło wywodziła się z okolic Krakowa.

Mnie udało się - po dużych trudach i wielu rozmowach z ludźmi, z których większość już odeszła - odtworzyć logiczną balladę, która śpiewana była w okolicach Krakowa ponad 50 lat temu na weselach, zwykle za stołem, jako piosenka biesiadna. Jako „szkolnik” zapamiętałem treść tej ballady, ponieważ wówczas żal mi było tego „dziecka frygnietego” do wody. Później o tej balladzie zapomniałem, ale ostatnimi laty - dzięki Bogu i stareńkim ludziom - udało mi się ją odtworzyć. Jest ona dość długa.

Mam nadzieję, że ona ożyje w naszej Krakowskiej kulturze ludowej. Nie dość, że byłoby to coś oryginalnego, to na dodatek miało walor odtworzeniowo-poznawczy czegoś, co wydawało się, że jest praktycznie zapomniane.

powrót do indexu Modlnica'2018

.