Jak nie 'szadzić' ani 'nadmazurzyć' – rzecz o meandrach krakoskiej gådki, czyli jak mówić po krakosku i się nie zagubić
Wstęp
Zanim zaproszę Was do Słownika Gådki Krakoskiej, chciałbym najpierw zaprosić Was do obejrzenia krótkiego filmiku, który jest finałowym fragmentem przedstawienia mojego autorstwa pt. „Wielgånoc po krakosku” zaprezentowanego podczas krakowsko-zwierzynieckiego odpustu EMAUS w 2019 roku. Przedstawienie to odbyło się 22 kwietnia 2019 roku na krakowskim Zwierzyńcu, a konkretnie na dziedzińcu Klasztoru Sióstr Norbertanek, gdzie po raz pierwszy zamontowano scenę.
W tym miejscy warto przypomnieć, że pierwsza wzmianka o krakowskim Odpuście EMAUS pochodzi z rękopisu Giovanniego Paolo Mucantiego – sekretarza legata papieskiego, który przebywał w Krakowie w latach 1596–1597.
W przedstawieniu wystąpili aktorzy amatorzy z zespołu „Gawędziarze i Śpiewacy” z Grębynic w gminie Zielonki pod kierunkiem Anny Madej oraz młodzież z grup teatralnych Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Radziemicach (gmina Radziemice) oraz z Centrum Kultury i Wypoczynku w Proszowicach (gmina Proszowice) pod opieką artystyczną Katarzyny Duch i Elżbiety Zagórskiej.
Myślę, że ten fragment, który był również zaproszeniem na Festiwal Gådki Krakoskiej Modlnica'2019, wiele już wyjaśnia, ale więcej szczegółowych informacji o naszej Gådce znajdziecie Państwo poniżej filmiku.
Obejrzany filmik pokazuje, jak młode pokolenie angażuje się w pielęgnowanie gådki krakowskiej, zachęcając rówieśników do jej poznawania i używania. To połączenie tradycji z nowoczesnością doskonale wprowadza nas w podróż po zakamarkach krakowskiej mowy, którą znajdziecie w dalszej części strony.
Rozmawiając z kimś z innych regionów Polski lub przysłuchując się takiej rozmowie, z pewnością zauważyliście, że nie każda wypowiedź brzmi tak samo. Jedni, wypowiadając zdania, przeciągają wyrazy, inni basują niskim głosem, jeszcze inni zasuwają dyszkantem, a niektórzy intonują i modulują swoją mowę, podnosząc koniec zdania do góry, jakby cały czas byli zdziwieni, a swojemu rozmówcy w trakcie rozmowy tylko zadawali pytania. Nie wspominając już o używaniu słów, które nie zawsze są dla Was zrozumiałe.
Krakowiacy pod tym względem nie różnią się od mieszkańców innych regionów Polski. Również mają swój dialekt, swój lokalny język, swój kod kulturowy i językowy, którym posługują się od wieków. W niektórych środowiskach, zwłaszcza wiejskich, ostały się resztki krakowskiego dialektu, z jego specyficzną budową zdań, używaniem zrozumiałych dla siebie słów i idiomów czy specjalnym akcentowaniem wyrazów.
Większość mieszkańców regionu krakowskiego, ze względu na „zmiērħanie” (zmiyrchanie – zmieszanie, pomieszanie, wzajemne przeniknięcie) kultur i dialektów, spowodowane mobilnością mieszkańców oraz powszechnym wpływem mass mediów, zwłaszcza portali społecznościowych, posługuje się językiem literackim. Jednak dla rodowitych, z dziada pradziada Krakowiaków, ten specyficzny dialekt jest dobrze znany i zrozumiany. Mimo że występują pewne różnice w wymowie – zwłaszcza w końcówkach niektórych słów – to jednak rdzeń słów, wyrazów i akcentowanie pozostają bardzo podobne.
Można się było o tym przekonać w czasie występów podczas Festiwali „Gådki Krakoski” organizowanych w kolejności przez LGD "Jurajska Kraina" oraz władze samorządowe i pracowników: Gminy Iwanowice i Gminy Skała, następnie Stowarzyszenie „Bene Tibi” (już niestety w likwidacji) oraz władze samorządowe i pracowników Gminy Wielka Wieś, przy różnorakim wsparciu Narodowego Centrum Kultury, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, Samorządu Powiatu Krakowskiego, samorządów gmin ościennych, wielu podmiotów ze sfer samorządowych i gospodarczych oraz dużą rzeszę pasjonatów kultury, tradycji, obyczaju i gwary krakowskiej.
Główny patronat medialny nad Festiwalem od samego początku objął Dziennik Polski, a wkrótce dołączyły Telewizja Kraków i Radio Kraków. Dzięki temu rzesze Krakowiaków (i nie tylko 😉 ) mogło na bieżąco śledzić wydarzenia festiwalowe.
Słownictwo dialektu krakowskiego wybrzmiewa również w przedstawieniach, których wykonawcami są członkowie zespołu „Gawędziarze i Śpiewacy” z Grębynic w Gminie Zielonki pod wodzą Anny Madej oraz młodzież z grup teatralnych Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Radziemicach i grup teatralnych z Centrum Kultury i Wypoczynku w Proszowicach pod artystyczną opieką pań Katarzyny Duch i Elżbiety Zagórskiej. Wydarzenia te mogły się odbyć przy wsparciu Miasta Krakowa, Gminy i Miasta Proszowice oraz Gminy Radziemice
Trzeba również zaznaczyć, że młodzież wielu szkół z terenów na których żyją Krakowiacy ma okazje na żywo spotkać się z "żywym" krakowskim dialektem w czasie wydarzeń i spotkań organizowanych w dniach dedykowanych Kulturze, tradycji, obyczajowi i krakowskiemu dialektowi.
Zapisy tych wydarzeń dostępne są na naszym portalu w zakładce „Festiwale Gådki” i „Na scenie”. Dostęp do tych zakładek jest ze Strony Głównej portalu oraz na naszej stronie na Facebooku
Urodziłem się i wychowałem 10 km od Krakowa, w Naramie w gminie Iwanowice, gdzie moi rodzice są "pniokami" – rodowitymi mieszkańcami tych terenów od pokoleń. Ojciec pochodzi z rodziny Grzybów, która mieszka w Naramie od przeszło 300 lat, podobnie jak rodzina matki, która zamieszkiwała pobliskie Damice i Krasieniec.
Język polski w wersji literackiej poznałem dopiero w szkole podstawowej, do której zacząłem uczęszczać w 1967 roku. Pierwszym językiem, którego używałem na co dzień, była gådka krakoska. Język literacki pojawiał się głównie dzięki zapobiegliwości ojca, który mimo obowiązków zawodowych w KBM Kraków i prowadzenia gospodarstwa rolnego, znajdował czas, by czytać nam wieczorami wypożyczone z wiejskiej biblioteki książki Sienkiewicza, Żeromskiego, Reymonta, a nawet – szczególnie dla mnie – „Wesele” Wyspiańskiego.
Elektryczność w naszej wsi pojawiła się tuż przed Świętami Bożego Narodzenia w 1967 roku, a telewizor rodzice kupili dopiero w 1969 roku, kiedy byłem już w drugiej klasie szkoły podstawowej. Dlatego też, przed rozpoczęciem edukacji szkolnej, audycji radiowych, tzn. słowa mówionego w języku literackim, słuchałem tylko okazjonalnie, bo radio było na anodę i katodę (bateria w dwóch osobnych częściach), które trzeba było oszczędzać, bo wcale nie były tanie, a telewizor Lazuryt rodzice kupili dopiero w 1969 roku.
W 1980 roku, mając dwadzieścia lat, w ramach młodzieżowego społecznego zaangażowania (ZMD) związałem się również z krakowskimi środowiskami rzemieślniczymi, kupieckimi i taksówkarskimi. Z tego powodu często gościłem na spotkaniach (tych oficjalnych i mniej oficjalnych) cechowych, kongregacyjnych i sekcji Zrzeszenia Transportu Prywatnego w Krakowie, dzięki czemu mogłem bliżej poznać również codzienny, nieinteligencki język i kulturę różnych części Krakowa.
„Jå jes chłopåk z Podgórza (Krowodrzy, Łobzowa, Promnika, Bielan) – słuchåj że sie mie, bo jå kupe uczni wyprowadził na ludzi”, „...pråwde ci gadåm. Pod Bogiem ci mówie!”, „...a ten buc złåmany do mnie sie sadzi”
Piszę o tym, aby podkreślić, że moje zainteresowanie kulturą, tradycją, obyczajami i językiem Krakowiaków wynika z potrzeby serca i poczucia obowiązku. Ratowanie dziedzictwa Krakowiaków jest dla mnie jednocześnie próbą ocalenia części własnej tożsamości przed zapomnieniem. Chciałbym, aby dziedzictwo to nie zaginęło bezpowrotnie, jak wiele kultur, języków i dialektów na świecie.
Krakoska gådka to prawdziwy skarb – pełen barw, dźwięków i unikalnych zwrotów, które czynią naszą mowę jedyną w swoim rodzaju. Chciałbym Was zaprosić w podróż po najważniejszych cechach tej niezwykłej mowy. Postaram się opowiedzieć o nich w sposób przystępny, tak jakbyśmy siedzieli razem przy stole i gawędzili o tym, co czyni nasz język tak wyjątkowym.
Chcę także powiedzieć, że często korzystałem, a nawet mocno zagłębiałem się w naukowe opracowania dotyczące dialektu krakowskiego, bowiem one pomagały mi zrozumieć to, co słyszałem. A jako muzykant słyszałem i słyszę dużo. I właśnie jako muzykant użyję takiego porównania: krakoską gådkę słyszałem jako znaną sobie od dziecka melodię, potrafiłem rozróżnić w niej poszczególne frazy i pojedyncze dźwięki, ale opracowania i wykłady naukowe, po które sięgałem, pozwoliły mi dokładnie poznać i nazwać te frazy i dźwięki, wychwycić zależności istniejące między nimi i dzięki temu w sposób przystępny teraz mogę je szerzej zaprezentować. Z pozycjami, które przedstawione są w zakładce "Publikacje" nie tylko się zapoznałem, ale dokładnie je przestudiowałem i wielokrotnie do nich wracałem i wracam. Do czego i Was zachęcam.
Na zakończenie pragnę poprosić o wyrozumiałość wszystkich polonistów i specjalistów od dialektologii. Tłumacząc zawiłości gådki krakoski, staram się posługiwać prostym językiem, unikając hermetycznych sformułowań, chyba że są one naprawdę konieczne. Moim zamierzeniem jest stworzenie popularyzatorskiej opowieści Krakowiaka o języku, który pamięta z dzieciństwa, a nie naukowego wykładu.
Spis tematów
1. Dlaczego konieczny jest krakowski alfabet? 2. Jak wymawiać poszczególne głoski zapisane krakowskimi znakami 3. Abecadło krakowskie 4. Mazurzenie i szadzenie – dwa oblicza językowej zabawy 5. Używanie partykuły "że" i "ze" w trybie rozkazującym 6. Wymawianie końcówki "śmy" w czasownikach jako "źmy" 7. Specyfika litery "ł" 8. Zanik "r" w przedrostkach "roz-", „ros-” 9. A co z tą literą "u" na początku wyrazu? 10. Spółgłoski dziąsłowe sz, ż zastępowane spółgłoskami miękkimi ś, ź (tzw. siakanie) 11. Fonetyka międzywyrazowa udźwięczniająca 12. Słaba artykulacja „ch” i zastępowanie przez „k” lub „f” 13. Brzmienie samogłosek nosowych „ą”, „ę” – prawdziwe perełki w naszej mowie 14. Specyficzna wymowa „a” i „e” nosowego, czyli (ą) i (ę) 15. Rozłożona wymowa samogłosek nosowych w wygłosie „ą” 16. Zachowanie samogłosek pochylonych (ścieśnionych) á, é jako odrębnych dźwięków 17. Warto także zauważyć „o” ścieśnione, czyli „ó” 18. Ścieśnieniu i zmianie wymowy podlega też „e” w końcówce „-ej” 19. Uproszczenia i skróty w wymowie wyrazów 20. Zmiany barwy samogłosek „o”, „e” przed spółgłoskami półotwartymi 21. Wtórne ruchome "e" po przyimkach i przedrostkach 22. Upowszechnienie tematów bez przegłosu "e" po spółgłoskach wargowych i miękkiej „ń” 23. Zmiany w wygłosie w "-ół" (-uł) i czasownikach 24. Zróżnicowanie końcówek 1. osoby liczby mnogiej czasu teraźniejszego 25. Pomijanie przyrostka "-nę-" w niektórych formach czasowników 26. Formy 1. osoby liczby mnogiej czasu teraźniejszego i przeszłego 27. Inny typ odmiany niektórych czasowników 28. W formach 1. os. l.p. czasu teraźniejszego twarda spółgłoska wargowa 29. Inny rodzaj rzeczowników niż w polszczyźnie ogólnej 30. Końcówki narzędnika liczby mnogiej 31. Przysłówki i zaimki z przyrostkami „-ik”, „-ok” 32. Przedrostek „noj-” w stopniu najwyższym przymiotników i przysłówków 33. Bezokolicznik czasowników z przyrostkiem „-ować/-uwać” 34. Zachowanie form typu „cielę”, „prosię” 35. Częściowe zachowanie archaicznych końcówek 36. Innowacyjne formy deklinacyjne 37. Zakończenie 38. Zaproszenie do kontaktu i współpracy 39.Publikacje i bibliografia (otwiera się w nowej karcie)Dlaczego konieczny jest krakowski alfabet?
Dlaczego polski alfabet literacki nie wystarcza? Ano nie wystarcza. Nasze standardowe polskie litery są świetne, ale nie zawsze oddają to, co chcemy powiedzieć w naszej krakoskiej gådce. Mamy przecież unikalne dźwięki i brzmienia, których zwykłe litery po prostu nie są w stanie uchwycić. Dzięki znakom diakrytycznym, takim jak ogonki, kropki czy kreski, możemy lepiej zapisać te wyjątkowe dźwięki. To trochę jak dodawanie przypraw do potrawy – niby danie to samo, ale smak zupełnie inny!
Pomyślcie o naszych polskich literach z ogonkami: „ą”, „ę”, „ó”, „ś”. Bez nich wiele słów brzmiałoby tak samo, a przecież różnica jest ogromna! To właśnie te znaki sprawiają, że nasz język jest bogatszy i bardziej kolorowy.
Podobnie jest z naszą gådką krakoską. Mamy dźwięki, których standardowy alfabet, także alfabet języka polskiego, nie uwzględnia. Gdybyśmy próbowali zapisać naszą mowę bez tych specjalnych znaków, stracilibyśmy jej niepowtarzalny charakter. Nasza gådka przestałaby być sobą i stałaby się jedynie cieniem swojej prawdziwej postaci.
Oczywiście, istnieje coś takiego jak Międzynarodowy Alfabet Fonetyczny (IPA), którego używają językoznawcy na całym świecie. Ale bądźmy szczerzy – kto z nas chciałby się uczyć tych wszystkich skomplikowanych symboli? Poza tym te znaki nie przypominają liter, które znamy, i trudno je znaleźć na klawiaturze.
Możemy też próbować zapisywać naszą gådkę zwykłym polskim alfabetem. Ale, jak już sygnalizowałem, wtedy to już nie będzie to samo. To tak, jakbyśmy próbowali opowiedzieć barwną historię bez użycia kolorów. Stracimy niuanse, smaczki i te drobne detale, które czynią naszą mowę tak wyjątkową.
Dlatego właśnie potrzebujemy naszego krakowskiego alfabetu. Dzięki niemu możemy zachować pełnię brzmienia naszej krakoskiej gådki i przekazać ją kolejnym pokoleniom w jej prawdziwej formie.
Jak wymawiać poszczególne głoski zapisane krakowskimi znakami
- Wymowa: Ułożyć usta jak do „o”, a wyartykułować „a”. Dźwięk pośredni między „a” a „o”, zbliżony do literackiego „o”.
- Przykład: „jå” (jo) zamiast „ja”.
- Wymowa: Ułożyć usta jak do „ą”, a wymówić „on”. Wymowa zbliżona do „on” literackiego.
- Przykład: „băk” (bąk).
- Wymowa: Usta jak do „e”, a wyartykułować „y”. Wymowa zbliżona do „y” literackiego.
- Przykład: „sēr” (syr) zamiast „ser”.
- Wymowa: Ułożyć usta jak do „ę”, a wymówić „en”. Wymowa zbliżona do „en” literackiego.
- Przykład: „stĕkać” (stękać).
- Wymowa: Dźwięk pośredni między „h”, „ch”, a czasem „k”. Wprowadzono tę literę, aby oddać specyficzną wymowę w naszej gådce.
- Przykład: „ħto” (kto), „ħtóry” (który), „ħce” (kce).
- Wymowa: Wymawiane jako długie „i” lub „ji”.
- Przykład: „ïść” (jiść) zamiast „iść”.
- Wymowa: Wymawiać „ł” krótko, „o” dłużej.
- Przykład: „ôkno” (łokno) zamiast „okno”.
- Wymowa: Dźwięk między „sz” a „rz”, często na końcu wyrazu lub przed „y”, „e”, „a”.
- Przykład: „dužy” (duży), „ležéć” (leżeć).
Abecadło krakowskie
Przedstawiamy pełny alfabet krakowski, uwzględniający dodatkowe litery z ogonkami, kreskami i innymi znakami diakrytycznymi. Chociaż Krakowiacy rzadko wypowiadają czyste głoski z alfabetu literackiego języka, to jednak z szacunku dla polskiej mowy oraz biorąc pod uwagę częste występowanie polskich słów, pisanych z "ogonkami" w zdaniach, uwzględniono w krakowskim abecadle także łacińskie litery z polskimi znakami diakrytycznymi:
Małe litery:
a, ą, å, ă, b, c, ć, d, e, ę, ē, ĕ, f, g, h, ħ, i, ï, j, k, l, ł, m, n, o, ó, ô, õ, ø, p, q, r, s, ś, š, t, u, ū, v, w, x, y, z, ź, ż, ž
Duże litery:
A, Ą, Å, Ă, B, C, Ć, D, E, Ę, Ē, Ĕ, F, G, H, Ħ, I, Ï, J, K, L, Ł, M, N, O, Ó, Ô, Õ, Ø, P, Q, R, S, Ś, Š, T, U, Ū, V, W, X, Y, Z, Ź, Ż, Ž
Mazurzenie i szadzenie – dwa oblicza językowej zabawy
Wiecie, jednym z najbardziej charakterystycznych elementów naszej krakowskiej gådki jest sycēnie (sycynie) zwane w języku ogólnopolskim mazurzeniem . To taka nasza językowa melodia! Mazurzenie, znane też jako mazurowanie, a na Śląsku i u nas jako sycēnie (sycynie) (od „ssssyceć” 😉 ), polega na tym, że pewne spółgłoski wymawiamy nieco inaczej. Spółgłoski dziąsłowe takie jak „cz”, „sz”, „ż” i „dż” zamieniamy odpowiednio na „c”, „s” lub „š”, „z” i „dz”.
Wyobraźcie sobie więc, że „czapka” staje się „cåpka” (copka), „szyja” brzmi jak „syja”, „żaba” to „zaba”, a ci, co „jedzą”, to u nas „jedzo(m)” (jezdzø). „Czepek” zamienia się w „cepek”, a „życie” w „zycie”, bo "žycie" u Krakowiaków oznacza po prosu "jedzenie" . To trochę tak, jakby nasz język tańczył własny taniec!
Często mazurzenie jest postrzegane jako znak wiejskiej mowy, co sprawia, że niektórzy próbują go unikać. Ale czy naprawdę warto tak bardzo się starać? Czy nie lepiej cieszyć się tym, co czyni naszą mowę unikalną?
Z drugiej strony mamy „szadzenie”, które jest trochę jak przesadne próby mówienia „elegancko”. To tak, jakby ktoś na siłę chciał brzmieć bardziej wykwintnie, mówiąc „szmalec” zamiast „smalec” albo „szanki” zamiast „sanki”. No powiedzcie sami, czy to nie brzmi zabawnie?
Mazurzenie jest bardzo charakterystyczne dla wielu polskich dialektów. Spotkacie je na Mazowszu, Mazurach, w Małopolsce, na Śląsku, a nawet w Wielkopolsce, gdzie osadnicy z Mazowsza przywieźli to zjawisko. Co ciekawe, mazurzenie nie zachodzi w przypadku głosek „sz” i „ż” pochodzących od zmiękczonego „r”, jak w wyrazach „przez” i „rzeka”.
Podobne procesy występują też w innych językach słowiańskich, takich jak słowacki (cakawizm) czy niektóre dialekty rosyjskie i serbsko-chorwackie. To pokazuje, że mazurzenie to nie tylko nasza lokalna ciekawostka, ale część większej, słowiańskiej rodziny językowej.
Wiecie, jednym z najbardziej charakterystycznych elementów naszej krakowskiej gådki jest sycēnie (sycynie) zwane w języku ogólnopolskim mazurzeniem . To taka nasza językowa melodia! Mazurzenie, znane też jako mazurowanie, a na Śląsku i u nas jako sycēnie (sycynie) (od „ssssyceć” 😉 ), polega na tym, że pewne spółgłoski wymawiamy nieco inaczej. Spółgłoski dziąsłowe takie jak „cz”, „sz”, „ż” i „dż” zamieniamy odpowiednio na „c”, „s” lub „š”, „z” i „dz”.
Więc może zamiast wstydzić się naszego syczenia, powinniśmy je celebrować jako część naszej językowej różnorodności? A jeśli czasem ktoś przesadzi z „szadzeniem” , lub "przeszadża" z syczēniem, np. prosząc w sklepie o "szmalec", to przynajmniej mamy dobrą okazję do uśmiechu!
Używanie partykuły "że" i "ze" w trybie rozkazującym
Jako Krakowiacy mamy swoje unikalne językowe smaczki, a jednym z nich jest częste używanie partykuły „że” lub „ze” w trybie rozkazującym. Partykuła to taka mała cząstka, która sama w sobie nie ma konkretnego znaczenia, ale dodaje zdaniu emocji i serdeczności.
Zamiast powiedzieć po prostu „wejdź”, my powiemy „wejdźże” (wejdze), a zamiast „idź” – „idźże” (idze). To „że” (ze) dodaje naszej mowie ciepła i bliskości, jakbyśmy mówili do kogoś naprawdę nam bliskiego: „ïdze, ïdze bajoku!” (jidze, jidze bajoku!)
Wymawianie końcówki "śmy" w czasownikach jako "źmy"
Kolejną ciekawostką w naszej gådce jest sposób wymawiania końcówki „śmy” w czasownikach. Zamiast „śmy” często mówimy „źmy”. Na przykład:
- „Byliśmy” staje się „byliźmy”.
Co więcej, czasem idziemy jeszcze dalej i pomijamy „ś” całkowicie, więc mówimy po prostu:
- „Byliśmy” staje się „bylimy”.
To nadaje naszej mowie lekkości i swojskości, sprawia, że brzmi bardziej naturalnie.
Specyfika litery "ł"
Teraz coś, co naprawdę wyróżnia naszą krakowską gådkę – specyficzne użycie litery „ł”. W naszych słowach na początku wyrazu „o” prawie nie występuje. Zamiast tego mamy „ł”. W gådce wiejskiej „ł” jest mocno słyszalne, w miejskiej trochę mniej, ale wciąż jest obecne.
Dlatego wprowadziliśmy do naszego alfabetu dodatkową literę – „Ô, ô”, która oznacza dźwięk zbliżony do literackiego „ło”. Jeśli więc szukacie słów zaczynających się na „ło”, znajdziecie je pod literą „O, Ô” w naszym słowniku.
Ciekawostką jest, że „o” na początku słowa w naszej gådce pojawia się bardzo rzadko i głównie w zapożyczeniach. Wyjątkiem jest wyrażenie „ooołłłł!”, które wyraża współczucie dla kogoś. Pochodzi ono od słowa „znoł”, czyli „znów”, ale wymawiamy je z przedłużonym „o” i bez wyraźnego „zn”.
Nie tylko słowa zaczynające się na „ł” dostają u nas ten charakterystyczny dźwięk. Również słowa, które w języku literackim zaczynają się na literę „o”, w naszej mowie dostają to „ł”. Na przykład:
- „ojciec” to „ôciec” (łociec)
- „okno” to „ôkno” (łokno)
To zjawisko nazywamy „łółówaniem” i dodaje naszej mowie tego unikalnego krakowskiego uroku.
Zanik "r" w przedrostkach "roz-", „ros-”
Kolejną ciekawostką w naszej krakowskiej gådce jest to, że w niektórych wyrazach przedrostek „roz-” traci literę „r”, a „o” automatycznie zamienia się w „ô” (czyli nasze charakterystyczne „ło”). Dzieje się tak zwłaszcza w sylabach „roz” i „ros” na początku wyrazu. To „r” jest jakby nieme, więc „o” wymawiamy jako „ô” („ło”).
Na przykład:
- „Rozlać” staje się „ôzlåć” (czyli „łozloć”)
- „Rozwora” staje się „ôzwora” (czyli „łozwora”)
To dodaje naszej mowie kolejnego unikalnego brzmienia. Dlatego w naszym słowniku nie znajdziecie wszystkich wyrazów z przedrostkiem „roz-”, ale te specyficzne dla nas, Krakowiaków. Trzeba po prostu uważnie słuchać i wsłuchiwać się w te niuanse!
A co z tą literą "u" na początku wyrazu?
Podobnie jest z literą „u” na początku wyrazów w naszej krakowskiej gådce, zarówno miejskiej, jak i wiejskiej. „U” na początku słowa praktycznie nie występuje. W gådce wiejskiej „ł” jest mocno słyszalne, w miejskiej trochę słabiej, czasem tylko śladowo.
Aby oddać te różnice, wprowadziliśmy do naszego alfabetu dodatkową literę – „Ŭ, ŭ”, która oznacza dźwięk zbliżony do literackiego „łu”. Dlatego, jeśli szukacie słów zaczynających się na „łu”, znajdziecie je pod literą „U, Ŭ” w naszym słowniku.
To kolejny przykład na to, jak nasza mowa różni się od literackiego języka polskiego i jak dodaje jej to unikalnego charakteru.
Spółgłoski dziąsłowe sz, ż zastępowane spółgłoskami miękkimi ś, ź (tzw. siakanie)
Kolejną fascynującą cechą naszej krakowskiej gådki jest to, że spółgłoski dziąsłowe „sz” i „ż” często zastępujemy spółgłoskami miękkimi „ś” i „ź”, a czasem używamy dźwięku „š”, który jest miękkim brzmieniem zbliżonym do „sz'”. Nazywamy to zjawisko siakaniem.
Na przykład:
- Zamiast „szklanka” mówimy „šklånka” (wymawiane jako „śklonka” lub miękkie „sz'klonka”)
- Zamiast „szpital” powiemy „špitål” (czyli „śpital” lub „sz'pital”)
- Zamiast „poszli” lub „szli” powiemy „pôśli” (wymawiane jako „płośli”) lub „śli” („śli”)
- Zamiast „szprychy” powiemy „špryħy” (czyli „śprychy” lub miękkie „sz'prychy”)
Podobnie „ż” staje się „ź” lub „zi”:
- Zamiast „żebro” powiemy „ziobro”
- Zamiast „drażnić” powiemy „dråźnić” (wymawiane jako „droźnić”)
To wszystko dodaje naszej mowie miękkości i swojskości, jakby każde słowo było delikatnie wygładzone.
Fonetyka międzywyrazowa udźwięczniająca
Jednym z fascynujących zjawisk w naszej krakowskiej gådce jest fonetyka międzywyrazowa udźwięczniająca. To zasada, według której słowa stojące obok siebie w zdaniu wpływają na swoje brzmienie. W praktyce oznacza to, że spółgłoski na końcu jednego wyrazu zmieniają się pod wpływem spółgłosek na początku następnego. Dzięki temu nasza mowa brzmi bardziej płynnie i naturalnie, jakby słowa zlewały się w jedno melodyjne zdanie.
Przykłady? Proszę bardzo:
- „Las urósł” staje się „laz ūrus” (wymawiane jako „laz łurus”)
- „Kot leci” zmienia się w „kôd leci” (czyli „kłod leci”)
- „Niosłeś” staje się „nióześ”
To wszystko dodaje naszej mowie płynności i swobody. Słowa płyną jedno za drugim, tworząc naturalny rytm i melodię. Dzięki temu krakowska gådka brzmi tak swobodnie i przyjemnie dla ucha.
Słaba artykulacja „ch” i zastępowanie przez „k” lub „f”
Kolejnym interesującym zjawiskiem w naszej krakowskiej gådce jest słaba artykulacja głoski „ch”. Często zastępujemy ją dźwiękiem „k”, a czasem nawet „f”. To sprawia, że nasza mowa brzmi jeszcze bardziej swojsko i unikalnie.
Na przykład:
- Zamiast „chwila” mówimy „kwila”
- „Chciał” staje się „kciåł” (wymawiane jako „kcioł”)
- „Zuchwały” zamieniamy na „zukwały”
- „Tchórz” staje się „twórz”
Dzięki temu nasza mowa jest bardziej naturalna i płynna. Te zmiany dodają jej charakteru i czynią ją bardziej zrozumiałą dla nas samych. Czasem osoby spoza naszego regionu mogą być zaskoczone, ale dla nas to codzienność.
To kolejny przykład na to, jak nasza krakowska gådka różni się od literackiego języka polskiego. Te drobne zmiany w wymowie sprawiają, że nasza mowa jest naprawdę niepowtarzalna.
Brzmienie samogłosek nosowych „ą”, „ę” – prawdziwe perełki w naszej mowie
Jedną z najbardziej fascynujących cech naszej krakowskiej gådki są samogłoski nosowe, czyli „ą” i „ę”. To dźwięki, które powstają, gdy powietrze przepływa jednocześnie przez usta i nos. W naszej mowie te samogłoski zyskują wyjątkowe brzmienie – są jakby zwężone, co dodaje im niepowtarzalnego uroku.
Na przykład:
- „Gęś” staje się „gēnś” (wymawiane jako „gy/enś”)
- „Wąs” zamienia się w „wăs” (czyli „wo/ąns”)
Co więcej, w naszej gådce „ą” brzmi jak „on”, a „ę” jak „en”. Więc zamiast mówić „piątek”, my powiemy „piontek”. Ale to „on” w „piontku” ma specjalne brzmienie – nie jest to ani klasyczne „ą”, ani zwykłe „on”, ale coś pośredniego. To takie łagodne zakrzywienie słów, jakbyśmy chcieli oswoić te nosówki i nadać im własny charakter.
Jak to brzmi? Może dla niektórych dziwnie, ale dla nas ma w sobie ciepło i nostalgiczny urok, jak łagodne echo dawnych czasów.
Specyficzna wymowa „a” i „e” nosowego, czyli (ą) i (ę)
W naszej krakowskiej gådce „a” i „e” nosowe mają naprawdę unikalną wymowę. Spójrzcie na te przykłady:
- „Bąk” staje się „băk” (wymawiane jako „bą/nk”)
- „Stękać” zamieniamy na „stĕkać” (czyli „stę/nkać”)
Rozłożona wymowa samogłosek nosowych w wygłosie „ą”
Ciekawostką jest też to, że w wygłosie, czyli na końcu wyrazu, samogłoski nosowe często są rozłożone. To znaczy, że ich wymowa jest nieco inna niż w standardowym języku polskim.
Na przykład:
- „Będą” staje się „bedø” (wymawiane jako „bedo(m)”)
- „Przyjdą” zmienia się w „przydø” (czyli „przydo(m)”)
To, jak nasza krakowska gådka zmienia wymowę samogłosek nosowych, dodaje naszej mowie unikalnego uroku i melodyjności. Dzięki temu mowa brzmi bardziej naturalnie i płynnie, jakby słowa zlewały się w jedno melodyjne zdanie. To właśnie te drobne niuanse sprawiają, że nasza mowa jest tak wyjątkowa i bliska sercu.
Zachowanie samogłosek pochylonych (ścieśnionych) á, é jako odrębnych dźwięków
Kolejnym skarbem naszej krakowskiej gådki są pochylone samogłoski, czyli dźwięki, które brzmią jak coś pomiędzy dwoma innymi dźwiękami. W naszej mowie mamy takie pochylone samogłoski: „á” (å) i „é” (ē).
Wyobraźcie sobie, że litera „á”, czyli å, brzmi jak coś pośredniego między „a” a „o”, ale bliżej jej do „o”. To tak, jakbyśmy dodawali do naszego „a” odrobinę krakowskiego uroku.
Na przykład:
- „Takå tråwa” (wymawiane jako „tako trowa”) zamiast „taka trawa”
- „Jå” (czyli „jo”) zamiast „ja”
- „Gådåł” (czyli „godoł”) zamiast „gadał”
Z kolei „é” pochylone, czyli ē, to dźwięk pośredni między „e” a „y”. Często brzmi bardziej jak „y”, dodając naszej mowie miękkości.
Krakowiak powie:
- „Brzēg rzēki” (wymawiane jako „brzyg rzyki”) zamiast „brzeg rzeki”
- „Biēda” (czyli „biyda”) zamiast „bieda”
- „Spiēwka” (czyli „śpiywka”) zamiast „śpiewka”
- „Sēr” (wymawiane jako „syr”) zamiast „ser”
- „Dēsc” (czyli „dysc”) zamiast „deszcz”
Te łagodne przekształcenia sprawiają, że nasza mowa jest bardziej swojska i melodyjna.
W niektórych miejscowościach, zwłaszcza na przedmieściach Krakowa, „e” wymawia się jako „y” po spółgłoskach twardych, jak w „sēr” („syr”) zamiast „ser” i „dēsc” („dysc”) zamiast „deszcz”. Natomiast „i” pojawia się po spółgłoskach miękkich, jak w „bida” zamiast „bieda” i „śpiwka” zamiast „śpiewka”. To dodaje naszej mowie dodatkowego uroku i podkreśla jej krakowską melodyjność.
Warto także zauważyć „o” ścieśnione, czyli „ó”
Nasza krakowska gådka skrywa jeszcze jedną tajemnicę: „ó”, czyli dźwięk pośredni między „o” a „u”. Wyobraźcie sobie słowa takie jak „borówki”, „górke”, „wiecór”, „dróga”, „córka”, „rów”. W naszej wymowie brzmią one nieco inaczej.
„Ó” w naszej gådce nie jest wymawiane jak literackie „u”. Jest to raczej „o” ścieśnione i akcentowane, bardziej zbliżone do „o” niż do „u”. Na przykład:
- „Kóń” wymawiamy jako „ku/oń”, z „ó” bardziej zbliżonym do „o” niż „u”.
Skąd taka specyfika tej głoski? Dawniej u Słowian „ó” oznaczało iloczas, czyli długie „o” (wym. „oo”), które później przekształciło się w pochylone „o” – dźwięk pomiędzy „o” a „u”. Z czasem wymowa zaczęła zmieniać się w kierunku „u”, aż do całkowitego zrównania w języku standardowym. W języku literackim „ó” wymawiamy tak samo jak „u”, choć zapis pozostał niezmienny.
Różnica w wymowie „ó” i „u” zachowała się w niektórych dialektach, w tym w naszym krakowskim. U nas „ó” jest bardziej zbliżone do „o”. Na przykład:
- Kiedy Krakowiak mówi „lud” (z naciskiem na „u”), ma na myśli ludzi: „Dyć tu går (gor - dużo) luda”.
- Gdy mówi „lód” (z wymową zbliżoną do „o”), ma na myśli lód: „Dyć na gôścińcu ślizgawica, såm lód!”.
To pokazuje, jak ważne są te subtelne różnice w wymowie i jak dodają naszej mowie unikalnego charakteru.
Ścieśnieniu i zmianie wymowy podlega też „e” w końcówce „-ej”
Nasza krakowska gådka ma swoje tajemnice również w końcówkach! Wyobraźcie sobie, że „-ej” zmienia się na „i” lub „y”, a „j” po prostu znika. I tak:
- „Dawniej” staje się „dåwni” (wymawiane jako „downi”).
- „Lepiej” to po prostu „lepi”.
- „Inaczej” zamienia się w „ïnacy” (czyli „jinacy”).
To, co w literackim języku brzmi normalnie, w naszej gådce dostaje swój unikalny krakowski urok.
W naszej mowie:
- „W naszej wsi” staje się „w nasy wsi”.
- „U swojej siostry” zamienia się w „u swoi siostry”.
To tak, jakbyśmy nadawali tym słowom dodatkowe ciepło i bliskość. Te drobne zmiany sprawiają, że nasza krakowska gådka jest jeszcze bardziej melodyjna i swojska. Dzięki nim nasza mowa płynie lekko i naturalnie, a my czujemy się z nią jak w domu.
Uproszczenia i skróty w wymowie wyrazów
W naszej krakowskiej gådce jest wiele słów, których wymowa może wydawać się uproszczona czy skrócona. I pewnie coś w tym jest! Ale to właśnie dodaje naszej mowie tego niepowtarzalnego uroku.
Oto kilka przykładów:
- „ść” wymawiane jako „ś”
- Kłaść ➔ „kłaś”
- Zleźć ➔ „zlēś” (wymawiane jako „zlyś”)
- Myśl ➔ „myś”
- „rdł” wymawiane jako „rł”
- Gardło ➔ „garło”
- „łn” wymawiane jako „łń”
- Południe ➔ „połēnnie” (czyli „połynnie”) lub „połēdnie” („połydnie”)
- „stn” skracane do „sn”
- Chrzestny ➔ „krzesny”
- „rnk” wymawiane jako „rk”
- Ziarnko ➔ „ziårko” („ziorko”)
- „śln” wymawiane jako „śń”
- Maślniczka ➔ „maśnicka”
- „ż” i „sz” wymawiane jako „z” i „s”
- Skarżyć się ➔ „skårzyć się” („skorzyć się”)
- Garstka ➔ „gårztka”
- Gospodarstwo ➔ „gôspodarztwo” („głospodarstfo”)
- „kk” wymawiane jako jedno „k”
- Lekki ➔ „leki”
- „gdź” wymawiane jako „dź”
- Dla ➔ „lå” („lo”)
- Gdzie ➔ „dzie”
- Gdzieś ➔ „dziesik”
- Upodobnienie „n” do „k” na granicy morfemów
- Sukienka ➔ „sukiĕŋka” („sukiyŋka”)
- Okienko ➔ „ôkieŋko” („łokiĕnko”)
- Pomijanie „ł” w grupach spółgłoskowych po „g”
- Płótnianka ➔ „putnianka”
- (Jaśka) łupić ➔ „(Jaśka) upić” (co może mieć zupełnie inne znaczenie!)
- Zagłówek ➔ „zogówek”
- Głupi ➔ „gupi”
- Słuchać ➔ „suħać” („suchać”)
- Przejście wygłosowego „-ej” na „-i/-y” w stopniu wyższym przysłówków
- Dawniej ➔ „dåwni” („downi”)
- Szybciej ➔ „szybci”
- Później ➔ „późni”
- Gorzej ➔ „gôrzy” („głorzy”)
- Lżej ➔ „lekcy”
- Przejście wygłosowego „-ej” na „-i/-y” w formach przymiotników i zaimków przymiotnych
- W każdej takiej ➔ „w kåzdy takï” („w kozdy takji”)
- W tej ➔ „w ty”
- Z tej (rezurekcji) ➔ „z te (rezurekcje)”
- W naszej ➔ „w nasy”
- Przy takiej ładnej, młodej parze ➔ „przy takï ładny, młody pårze” („przy takji ładny, młody porze”)
- Koło dwunastej ➔ „koło dwunåsty” („koło dwunosty”, a najczęściej „wele dwunosty”)
- Mszy świętej ➔ „mszy świĕnty” („mszy świynty”)
Te wszystkie uproszczenia i skróty nadają naszej mowie lekkości i swojskości. To tak, jakbyśmy nadawali słowom własny rytm i melodyjność.
Zmiany barwy samogłosek „o”, „e” przed spółgłoskami półotwartymi
Kolejnym fascynującym elementem naszej krakowskiej gådki jest sposób, w jaki zmieniamy brzmienie samogłosek „o” i „e” przed pewnymi spółgłoskami. Te spółgłoski nazywamy półotwartymi, co oznacza, że przy ich wymawianiu narządy mowy są częściowo zbliżone, ale nie całkowicie zamknięte. Dzięki temu dźwięk jest bardziej miękki i płynny.
W naszej mowie samogłoski „o” i „e” przed tymi spółgłoskami zmieniają barwę na „ó” i „y”. To dodaje naszej gådce unikalnego brzmienia i ciepła.
- „Gónili” zamiast „gonili”
- „Kólendnicy” zamiast „kolędnicy”
- „W dómu” zamiast „w domu”
- „Ôn” (wymawiane jako „łón”) zamiast „on”
- „Kónory” zamiast „konary”
- „Kómora” zamiast „komora”
- „Pómagało się” zamiast „pomagało się”
- „Kóń” zamiast „koń”
- „Osiĕm” (wymawiane jako „łosiym”) zamiast „osiem”
To tak, jakbyśmy dodawali naszej mowie dodatkowej głębi i ciepła. Dzięki temu krakowska gådka brzmi bardziej naturalnie i płynnie, nadając jej wyjątkowy urok, który jest rozpoznawalny na pierwszy rzut ucha.
Wtórne ruchome "e" po przyimkach i przedrostkach
Czy zauważyliście, jak czasem dodajemy małe „e” w miejscach, gdzie w standardowej polszczyźnie go nie ma? To takie nasze krakowskie wtórne ruchome "e", które pojawia się po przyimkach i przedrostkach. To jak mały pomocnik, który ułatwia wymowę i sprawia, że mowa staje się bardziej płynna i melodyjna.
Dzięki temu unikamy trudnych do wymówienia zbitek spółgłosek. Spójrzcie na te przykłady:
- „We wôdzie” (wymawiane jako „we włodzie”) zamiast „w wodzie”
- „Ze sôkiēm” (czyli „ze słokiym”) zamiast „z sokiem”
- „We fajce” zamiast „w fajce”
- „Zesunăć” (wymawiane jako „zesunońć”) zamiast „zsunąć”
- „Zesiniåł” zamiast „zsiniał”
Dzięki temu nasza mowa brzmi bardziej melodyjnie i swojsko. To drobne „e” sprawia, że słowa płyną gładko, a my nie musimy się męczyć z trudnymi do wymówienia zbitkami.
Upowszechnienie tematów bez przegłosu "e" po spółgłoskach wargowych i miękkiej „ń”
Kolejnym ciekawym zjawiskiem w naszej gådce jest to, że nie zawsze zachodzi tak zwany przegłos „e” po pewnych spółgłoskach. Przegłos to proces, w którym samogłoska „e” zmienia się pod wpływem sąsiednich dźwięków. U nas jednak, po spółgłoskach wargowych takich jak „w”, „p”, „b”, „m” oraz po miękkiej „ń”, ten przegłos często nie zachodzi.
Co to oznacza w praktyce? Zobaczcie:
- „Wieze” zamiast „wiozę”
- „Mietła” zamiast „miotła”
- „Niesły” zamiast „niosły”
Dzięki temu nasza mowa jest bardziej płynna i naturalna, a jednocześnie zachowuje swój unikalny charakter.
Zmiany w wygłosie w "-ół" (-uł) i czasownikach
W naszej krakowskiej gådce często dochodzi do zmian na końcu słów, czyli w tak zwanym wygłosie. Szczególnie dotyczy to zakończeń „-ół” i „-uł” w niektórych formach.
Na przykład:
- „Pawół” zamiast „Paweł”
- „Chłodziół” zamiast „chodził”
- „Robiół” zamiast „robił”
- „Pobiół” zamiast „pobił”
Te zmiany dodają naszej mowie swojskości i czynią ją jeszcze bardziej wyjątkową.
Zróżnicowanie końcówek 1. osoby liczby mnogiej czasu teraźniejszego
W naszej Małopolsce, zwłaszcza na południu, mamy też swoje unikalne końcówki w czasownikach w pierwszej osobie liczby mnogiej czasu teraźniejszego.
Zamiast standardowych form, mówimy:
- „Niesiēmy” (wymawiane jako „niesiymy”) zamiast „niesiemy”
- „Idēmy” (czyli „idymy”) zamiast „idziemy”
- „Góniēmy” (czyli „góniymy”) zamiast „gonimy”
Te formy dodają naszej mowie charakteru i podkreślają jej lokalny koloryt.
Pomijanie przyrostka "-nę-" w niektórych formach czasowników
Czasami w naszej gådce lubimy sobie uprościć życie i pomijamy przyrostek „-nę-” w niektórych czasownikach, zwłaszcza w czasie przeszłym i w trybie rozkazującym.
- „Ciągnęła” staje się „ciągła”
- „Ciągnęli” mówimy jako „ciągli”
- „Krzyknęła” zamieniamy na „krzykła”
- „Krzyknęli” to „krzykli”
- „Pragnęła” staje się „pragła”
- „Pragnęli” mówimy „pragli”
- W trybie rozkazującym „Ciągnij” staje się po prostu „ciąg”
Dzięki temu mowa jest bardziej zwięzła i naturalna, a my oszczędzamy sobie trochę wysiłku przy mówieniu!
Formy 1. osoby liczby mnogiej czasu teraźniejszego i przeszłego
Nasza krakowska gådka ma też swoje specyficzne formy czasowników w pierwszej osobie liczby mnogiej, zarówno w czasie teraźniejszym, jak i przeszłym. Te formy mają swoje korzenie w historycznym rozwoju języka i lokalnych tradycjach.
Przykłady w czasie teraźniejszym:
- „Możemy” mówimy „mogēmy” (wymawiane jako „mogymy”)
- „Musimy” to „muszymy”
- „Pieczemy” zamieniamy na „piekēmy” („piekymy”)
- „Jedziemy” staje się „jadēmy” („jadymy”)
- „Idziemy” to „ïdēmy” („jidymy”)
Przykłady w czasie przeszłym:
- „Jechaliśmy” mówimy jako „jechalimy”
- „Robiliśmy” to „robilimy”
- „Chodziliśmy” staje się „chodzilimy”
- „Wołaliśmy” zamieniamy na „wołalimy”
Te formy dodają naszej mowie swojskości i bliskości. Dzięki nim nasza krakowska gådka brzmi bardziej naturalnie i przyjaźnie. To jak powrót do korzeni, do mowy naszych dziadków i pradziadków.
Inny typ odmiany niektórych czasowników
Na koniec chciałbym podzielić się z Wami jeszcze kilkoma ciekawostkami o naszej krakowskiej gådce. Otóż niektóre czasowniki u nas odmieniają się nieco inaczej niż w polszczyźnie ogólnej. Na przykład zamiast „gwiżdżę”, my powiemy „gwizdom”. Zamiast „drepczę”, u nas będzie „drēptom” (wymawiane jako „dryptom”). Albo „klaszczę” zamieniamy na „klaskom”.
Ciekawostką są też formy takie jak „lubiałam” zamiast „lubiłam”, „lubiał” zamiast „lubił”, czy „lubieli” zamiast „lubili”. Te formy są zgodne z koniugacją „-m, -sz”, a nie „-ę, -esz”, jak w polszczyźnie ogólnej. To takie nasze krakowskie uproszczenie, które dodaje mowie charakteru.
W formach 1. os. l.p. czasu teraźniejszego twarda spółgłoska wargowa
W naszej gådce, w pierwszej osobie liczby pojedynczej czasu teraźniejszego, często używamy twardej spółgłoski wargowej tam, gdzie w języku ogólnym jest miękka. Na przykład:
- „Skubię” staje się „skube”
- „Rąbię” zamieniamy na „rombe”
- „Grzebię” to u nas „grzebe”
- „Drapię” mówimy „drape”
- „Kopię” staje się „kope”
- „Złamię” to „złame”
To dodaje naszej mowie krakowskiego uroku i swojskości.
Inny rodzaj rzeczowników niż w polszczyźnie ogólnej
W krakowskiej gådce niektóre rzeczowniki mają inny rodzaj niż w polszczyźnie ogólnej, co dodaje naszej mowie unikalności. Na przykład:
- „Ta litra” zamiast „ten litr”
- „Krawatka” zamiast „krawat”
- „Beretka” zamiast „beret”
- „Samogona” zamiast „samogon”
- „Ten gorăc” (wymawiane jako „ten gorąnc”) zamiast „to gorąco”
Te unikalne użycia dodają krakowskiej mowie swojskości i lokalnego kolorytu.
Końcówki narzędnika liczby mnogiej
W naszej gådce często używamy końcówek „-ami” zamiast standardowych „-mi” w narzędniku liczby mnogiej. Na przykład:
- „Liściami” zamiast „liśćmi”
- „Gościami” zamiast „gośćmi”
- „Kóniami” (wymawiane jako „kóniami”) zamiast „końmi” (choć często mówimy też „kłòjmi”)
- „Dłoniami” zamiast „dłońmi” (czasem „dłòjmi”)
- „Niciami” zamiast „nićmi”
To subtelne zmiany, które nadają naszym słowom bardziej krakowski charakter.
Przysłówki i zaimki z przyrostkami „-ik”, „-ok”
Lubimy dodawać do przysłówków i zaimków przyrostki „-ik” lub „-ok”, co sprawia, że brzmią one bardziej swojsko. Na przykład:
- „Tutok” zamiast „tutaj”,
- „Tamok” zamiast „tam”,
- „Hawok” zamiast „tu”,
- „Dzisiok” zamiast „dzisiaj”,
- „Cosik” zamiast „coś”,
- „Ktosik” zamiast „ktoś”,
- „Dziesik” zamiast „gdzieś”,
- „Jakiesik” zamiast „jakiś”,
- „Któresik” zamiast „któryś”.
Te małe dodatki sprawiają, że nasza mowa staje się jeszcze bardziej serdeczna i melodyjna.
Przedrostek „noj-” w stopniu najwyższym przymiotników i przysłówków
Kiedy chcemy coś podkreślić, używamy przedrostka „noj-” w stopniu najwyższym przymiotników i przysłówków. Na przykład:
- „Nåjmłodså” (wymawiane jako „nojmłodso”) zamiast „najmłodsza”,
- „Nåjstarså” („nojstarso”) zamiast „najstarsza”,
- „Nåjsmacniejse” („nojsmacniejse”) zamiast „najsmaczniejsze”,
- „Nåjzdrowse” („nojzdrowse”) zamiast „najzdrowsze”.
To dodaje naszej mowie krakowskiego kolorytu i charakteru.
Bezokolicznik czasowników z przyrostkiem „-ować/-uwać”
W naszej gådce bezokoliczniki czasowników z przyrostkiem „-ować” lub „-uwać” odpowiadają ogólnopolskiemu „-iwać” lub „-ywać”. Na przykład:
- „Pokazować” lub „pokazówać” zamiast „pokazywać”,
- „Podskakować” lub „podskakówać” zamiast „podskakiwać”,
- „Malować” lub „malówać” zamiast „malować”,
- „Studiówać” zamiast „studiować”.
Te subtelne różnice nadają czasownikom krakowski akcent i melodyjność.
Zachowanie form typu „cielę”, „prosię”
W krakowskiej gådce zachowujemy formy takie jak „cielę” i „prosię”, podczas gdy w innych regionach częściej używa się „cielak” i „prosiak”. To dodaje naszej mowie delikatności i tradycyjności, zbliżając ją do dawnego języka polskiego.
Częściowe zachowanie archaicznych końcówek
Nasza gådka zachowała też niektóre archaiczne końcówki, które w języku literackim są już rzadko spotykane. Na przykład:
- Końcówka „-e” w dopełniaczu liczby pojedynczej rzeczowników żeńskich miękkotematowych na „-a”:
- „Do stajnie” zamiast „do stajni”,
- „Z pszenice” zamiast „z pszenicy”.
- Końcówka „-i” w odmianie liczebników głównych:
- „Piēnci” (wymawiane jako „piyńci”) zamiast „pięciu”,
- „Seści” zamiast „sześciu”.
Te formy dodają naszej mowie historycznego wdzięku i przypominają o jej korzeniach.
Innowacyjne formy deklinacyjne
W krakowskiej gådce pojawiają się też nietypowe końcówki rzeczowników, które różnią się od standardowej polszczyzny. To nasze lokalne innowacje, które dodają mowie kolorytu.
- Upowszechnienie końcówki „-ów” w dopełniaczu liczby mnogiej rzeczowników żeńskich:
- „Pchłów” zamiast „pcheł”,
- „Śprychów” zamiast „szprych”,
- „Glistów” zamiast „glist”,
- „Wszów” zamiast „wszy”,
- „Myszów” zamiast „myszy”.
- Końcówki narzędnika liczby mnogiej „-ami” zamiast „-mi”:
- „Liściami” zamiast „liśćmi”,
- „Gościami” zamiast „gośćmi”,
- „Kóniami” (wymawiane jako „kóniami”) zamiast „końmi” (czasem „kłòjmi”),
- „Dłoniami” zamiast „dłońmi” (czasem „dłòjmi”),
- „Niciami” zamiast „nićmi”.
Te zmiany sprawiają, że nasza mowa jest jeszcze bardziej unikalna i pełna charakteru.
Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy
Mam nadzieję, że ta opowieść pomogła Wam lepiej zrozumieć bogactwo i unikalność krakowskiej gådki. Nasza gådka to nie tylko sposób mówienia – to nasz język serca, pełen ciepła, historii i tradycji. Każde słowo, każda fraza niesie ze sobą fragment naszej tożsamości i kultury.
Zachęcam Was do dalszego odkrywania i pielęgnowania tego skarbu. Mówmy naszą gådką, przekazujmy ją kolejnym pokoleniom, bo przecież krakowska gådka to my – Krakowiacy z krwi i kości!
Niech nasza mowa żyje i rozkwita, przypominając nam o naszych korzeniach i tym, co w nas najpiękniejsze.
Dziękuję Wam serdecznie za wspólną podróż po zakamarkach krakowskiej gådki! Jeśli macie własne ulubione słowa czy zwroty, dzielcie się nimi i pielęgnujcie naszą mowę każdego dnia.
Zapraszamy do kontaktu i współpracy
Prezentowany na tej stronie słownik gådki nie jest zamknięty. W dalszym ciągu go uzupełniam. Obecnie jest jeszcze sporo słówek w zapiskach i mailach, które sukcesywnie są opracowywane i będą dodawane do opublikowanego słownika.
Dziękujemy za pomoc!
Jeśli ktoś jeszcze chciałby pomóc w uzupełnianiu słownika, prosimy o kontakt:
tv.wislon@gmail.com.
Przy słowie lub idiomie warto podać miejsce, w którym zostało usłyszane – każda wskazówka jest cenna!
Krzepcie się ôstomili. W zåcy wås måm*
* I to jest juz pierwsza zachęta, aby sięgnąć do słownika 🙂